16,1 tys. Przemoc w szkołach. "Nie każ mi iść". – Jak jeszcze raz pójdę do szkoły, to nie wrócę. Zabiję się – Kuba był w czwartej klasie. Był przemoczony, zmarznięty. Na twarzy miał ślady pośniegowego błota. – Więcej do tej szkoły nie poszedł – mówi mi dziś mama Kuby. Jej głos jest spokojny, choć wtedy emocje W podziękowaniu za czytanie tego co na akademii wypisuję (czasami sam mam z tym problemy ;-)) zamieszczam filmik nagrany komórką w środę, tj. 16/11/2011 o 22.00. Historia tego filmiku jest krótka. Nie chcialo mi się iść na trening. Mówię sobie: rano pójdę na siłownię i zrobię to co miałem zrobić dziś. Jednak […] To jest z pewnością jedna z najczęstszych wymówek, które sobie robimy. Uciekają się do niej szczególnie biegacze, którzy dopiero zaczynają przygodę z bieganiem i nie wiedzą, co tracą przez takie gadanie. Choć każdy jest zabiegany i zajęty, to nie każdy biega. Kalendarze wypełnione są po brzegi spotkaniami, zadaniami. Tłumaczenia w kontekście hasła "chce się iść na spacer" z polskiego na angielski od Reverso Context: Doskonale rozumiemy, że nie zawsze chce się iść na spacer, zrobić trening jogi czy kolejne cardio. Gdy podaję im termometr z wysoką gorączką, nawet na niego nie patrzą, bo twierdzą, że zmyślam. A najgorsze, że bóle głowy i omdlenia nie ustępują od dwóch miesięcy. Mieszkam niestety na wsi, a około 15 km ode mnie jest lekarz, więc sama się tam nie wybiorę. Rodzice mi nie wierzą i za chiny nie pojadą ze mną do lekarza. hukum istri minta cerai suami menolak menurut islam. Eukaliptusek1994 13 grudnia 2013, 16:42 Jestem w klasie technikum w roku 2015 mam studniówkę, ale już ustalają salę i zbierają zaliczki u mnie w klasie, mój chłopak nie chce ze mną pójść, mówi że to nie jego klimaty i nie zniesie widoku geja z mojej klasy na studniowce - nie lubią się, on jest gejem. Więc się zapisałam sama, na początku miałam wcale nie iść - bo jak tak sama ? ale doszłam do wniosku że pójdę w końcu to ważne dla mnie. Dziwnie tak mieć chłopaka i nie pójść z nim na studniówkę, najwyżej będę się bawiła z koleżankami które także idą same. Wczoraj popuściłam pasa;/ zjadłam 7 małych ciastek a dziś twixa ;/ święta się zbliżają i pokusy dają o sobie znać, i co teraz ? waga stoi a ja żrę świństwa ;/ ale smakowało mi strasznie -,- Dołączył: 2012-08-28 Miasto: Londyn Liczba postów: 860 13 grudnia 2013, 16:44 Jezeli nie chce z Toba isc to idz z kims innym.... a jak Ci zrobi awanture to go zostaw, bo co to za chlopak ktory nie chce isc z dziewczyna na studniowke ze wzgledu na jakiegos typa ktorego w ogole moze tam nie byc.. Ciasteczka i twix to nie tak duzo.... wiec nie placz Eukaliptusek1994 13 grudnia 2013, 16:49 po prostu to nie są jego klimaty to jak ma się tam męczyć to po co mam go ze sobą ciągnąć szanuję jego decyzję. Ten koleś poza tym tam będzie ze swoją 2 połówką - 2 kolesiem Magicdream92 13 grudnia 2013, 16:51 Co za palant ... nie wyobrażam sobie żeby chłopak nie chciał z Tobą iść, co innego gdyby to była jakaś domówka czy inne głupstewko ale jeśli to jest ważne dla Ciebie to on to powinien zrobić. Kolega, którego nie lubi ważniejszy od Ciebie, super. Zrób mu na przekór i weź jakiegoś kolegę. Ja bym tak zrobiła :D Edytowany przez Magicdream92 13 grudnia 2013, 16:51 Dołączył: 2013-11-15 Miasto: Liczba postów: 2005 13 grudnia 2013, 16:51 kompromis nie zmuszaj go do pojscia, a on niech cie nie powstrzymuje zebys ty poszla proste... czy bycie w zwiazku musi oznaczac uzaleznianie sie od siebie ? Dołączył: 2011-07-11 Miasto: Jesiennie Wzgórza Liczba postów: 3103 13 grudnia 2013, 16:53 Jezeli nie chce z Toba isc to idz z kims innym.... a jak Ci zrobi awanture to go zostaw, bo co to za chlopak ktory nie chce isc z dziewczyna na studniowke ze wzgledu na jakiegos typa ktorego w ogole moze tam nie byc.. Ciasteczka i twix to nie tak duzo.... wiec nie placzPopieram w zupełności! Dołączył: 2012-08-28 Miasto: Londyn Liczba postów: 860 13 grudnia 2013, 16:53 nina2307 napisał(a):kompromis nie zmuszaj go do pojscia, a on niech cie nie powstrzymuje zebys ty poszla proste... czy bycie w zwiazku musi oznaczac uzaleznianie sie od siebie ?W tej kwestii tak. Tak jak w kwestii slubu, gdyby zaprosila tych dwoch gejow na swoj slub to tez by nie przyszedl bo oni tam beda?? . Chyba ze to jakis dres ktoryby chodzil i wszystkich homoseksualistow bil. Dołączył: 2013-11-27 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 1420 13 grudnia 2013, 16:54 Eukaliptusek1994 napisał(a):Jestem w klasie technikum w roku 2015 mam studniówkę, ale już ustalają salę i zbierają zaliczki u mnie w klasie, mój chłopak nie chce ze mną pójść, mówi że to nie jego klimaty i nie zniesie widoku geja z mojej klasy na studniowce - nie lubią się, on jest gejem. Więc się zapisałam sama, na początku miałam wcale nie iść - bo jak tak sama ? ale doszłam do wniosku że pójdę w końcu to ważne dla mnie. Dziwnie tak mieć chłopaka i nie pójść z nim na studniówkę, najwyżej będę się bawiła z koleżankami które także idą same. Wczoraj popuściłam pasa;/ zjadłam 7 małych ciastek a dziś twixa ;/ święta się zbliżają i pokusy dają o sobie znać, i co teraz ? waga stoi a ja żrę świństwa ;/ ale smakowało mi strasznie -,-Ponad rok wcześniej zbierają zaliczki na studniówkę? dziwne...A twój facet to straszny frajer, zresztą do stycznia 2015 możecie już nie być razem. Co do ostatniego - rozgrzeszam Magicdream92 13 grudnia 2013, 16:55 nina2307 napisał(a):kompromis nie zmuszaj go do pojscia, a on niech cie nie powstrzymuje zebys ty poszla proste... czy bycie w zwiazku musi oznaczac uzaleznianie sie od siebie ?Nie muszą być od siebie uzależnieni, normalne, że się wychodzi też osobno ale skoro ma chłopaka to fajnie byłoby mieć się z kimś pobawić, potańczyć, a nie siedzieć jak taka sierota kiedy wszyscy tańczą. Co jak będzie wesele kogoś z rodziny to on powie, że nie jego klimaty i sama będzie musiała wszędzie chodzić... dla mnie bez sensu! po cos się jest w związku. Dołączył: 2013-11-15 Miasto: Liczba postów: 2005 13 grudnia 2013, 16:56 problemowezycie napisał(a):nina2307 napisał(a):kompromis nie zmuszaj go do pojscia, a on niech cie nie powstrzymuje zebys ty poszla proste... czy bycie w zwiazku musi oznaczac uzaleznianie sie od siebie ? W tej kwestii tak. Tak jak w kwestii slubu, gdyby zaprosila tych dwoch gejow na swoj slub to tez by nie przyszedl bo oni tam beda?? . Chyba ze to jakis dres ktoryby chodzil i wszystkich homoseksualistow bil. wiesz to juz kwestia ograniczenia danego czlowieka .... jak ktos jest nietolerancyjny to bedzie do konca zycia wiec zastanow sie czy nie bedzie ci to przeszkadzalo w przyszlosci... By zauważyć na ciele pozytywne zmiany, trzeba ćwiczyć regularnie i to przynajmniej kilka razy w tygodniu. Niestety, nie zawsze jest to takie proste, bo przecież lenistwo dopada nas na każdym kroku. Sama wielokrotnie się z nim spotkałam i wcześniej dawałam mu za wygraną – odpuszczałam jeden dzień treningu, później kolejny, aż doszło do całych miesięcy bez ćwiczeń. W Internecie szukałam kolejnych sposobów na motywację, testowałam je na sobie i wybrałam te najskuteczniejsze. Nie mówię, że zadziałają one na Was równie dobrze, ale spróbować zawsze warto. Według mnie najważniejszy jest jednak dobry plan treningowy. Ustalcie sobie, w jakich dniach będziecie ćwiczyć i jak będzie wtedy wyglądać Wasz trening. Nie zapamiętujcie tego, a zapiszcie na kartce, bo zanotowane słowa mają większą wartość. Powieście swój plan w widocznym miejscu (np. na lodówce lub na biurku) i zawsze trzymajcie się rozpiski. A jeśli to nie zadziała, zobaczcie, co sama robię, gdy nie chce mi się nawet wyjść z łóżka. Włączam energetyczną muzykę Muzyka to najlepszy antydepresant, lek przeciwbólowy i źródło pozytywnej energii. Z jej pomocą można zachęcić się do ćwiczeń – dodać sobie siły, mocy i motywacji. W tym celu należy wybierać skoczne, energetyczne i żywe piosenki o szybkim tempie, bo to one pobudzają ciało i umysł do pracy. Depresyjne i wolne utwory wprowadzają bardziej w stan melancholii, więc po nie nawet nie ma co sięgać. Gdy brakuje mi energii, odpalam ulubioną playlistę i od razu czuję, jak poprawia się moje samopoczucie, a ciało aż rwie się do działania. Wstaję wtedy z łóżka i często zaczynam sama podrygiwać w rytm muzyki, tańczyć lub intensywnie sprzątać. Już tak delikatny wysiłek będzie minimalną aktywnością fizyczną, po której na pewno zechcecie zrobić coś więcej, czyli poćwiczyć. Na siłownię również nie udaję się bez swojego telefonu i słuchawek – chowam cały sprzęt do nerki, nastawiam maksymalną głośność i odcinam się od całego świata. Oczywiście sami musicie zdecydować, jaka muzyka działa na Was najlepiej. Mnie doskonale ćwiczy się do ostrzejszych kawałków, czyli np. utworów Marylina Mansona lub do hip-hopowych piosenek Eminema. Słuchając, łatwiej jest nam zapomnieć o tym, jak duży wysiłek wkładamy w podniesienie ciężaru lub w przebiegnięcie kolejnych kilometrów. Skupiamy się w dużej mierze na muzyce, a ona pozwala nam przejść przez najtrudniejsze treningi. Zdecydowanie warto z tego skorzystać. Oglądam motywacyjne filmy i zdjęcia Internet jest przepełniony stronami z motywacyjnymi wpisami. Na nich szukam zdjęć wysportowanych kobiet z pięknymi, wyrzeźbionymi ciałami, których sylwetki sama pragnę osiągnąć. Znalezione fotografie zapisuję sobie w osobnym w folderze i w kryzysowych chwilach po prostu do niego sięgam. Patrzę, jak mogę wyglądać, jeśli tylko wytrwam w swoim planie treningowym i zmuszę się do kolejnych ćwiczeń. Oglądając zdjęcia, widzę nie tyle piękne modelki, ile ich ciężką pracę, bez której na pewno by tak dobrze nie wyglądały. Wiem też, że tak wyretuszowane zdjęcia mogą na niektórych zadziałać odwrotnie – sprawić, że człowiek załamie się, bo uzna, że choćby nie wiem co robił i tak nie będzie dobrze wyglądać. Musicie więc sami sprawdzić, jaki efekt przyniesie u Was taka metoda. Od siebie polecam także filmiki motywacyjne dostępne w sieci pokazujące zwykłych ludzi osiągających ogromne sukcesy. Świetnym przykładem takiej osoby jest Arnold Schwarzenegger – w dawnych latach mistrz kulturystyki z dumą prezentujący na zawodach swoje mięśnie. Filmy o takich osobach są przepełnione tekstami motywacyjnymi, radami, jak osiągnąć sukces i zachętami do działania. Doskonale wpływają na umysł, dodają siły i sprawiają, że człowiek nie ma już ochoty siedzieć w miejscu, a pragnie działać i sięgać po swoje marzenia. A i polecam jeszcze spojrzeć na filmy, w których wypowiada się CT Fletcher. To prawdziwy mistrz motywacji, który zainspirował już mnóstwo osób z całego świata. Patrzę w lustro Ta metoda sprawdza się doskonale w dwóch przypadkach – gdy macie jeszcze sporo kilogramów do zrzucenia lub w momencie, w którym osiągnęliście już w miarę dobrą sylwetkę. Początkowo należałam do pierwszej grupy osób, czyli borykałam się z nadwagą. Gdy nie chciało mi się ćwiczyć i marzyłam wyłącznie o słodkich przysmakach, stawałam przed lustrem i po prostu patrzyłam na swoje ciało. Widziałam dokładnie wszystkie niedoskonałości, a mówiąc szczerze – ogromne fałdy, cellulit, rozstępy i ogólnie zakompleksioną dziewczynę, której brakuje pewności siebie. Od razu wtedy orientowałam się, że to wcale nie jestem ja i wcale nie chcę tak wyglądać, a żeby to zmienić, muszę koniecznie ćwiczyć. Od razu biegłam wtedy na siłownię i pracowałam jeszcze ciężej. Gdy już udało mi się pokonać nadwagę i pozbyłam się większej ilości kilogramów, nie zrezygnowałam z obserwacji ciała. Dalej chętnie spoglądam w lustro i patrzę, jak zmienia się moje ciało. Każdy, kolejny widoczny zarys mięśni jest dla mnie dodatkową motywacją i potwierdzeniem, że mój trud przynosi dobre efekty. Nie chcę ich zaprzepaścić, więc nawet podczas leniwego i pochmurnego dnia wybieram się na siłownię, by utrzymać swoje rezultaty i zapewnić sobie ich jeszcze więcej. Kontrola ciała jest bardzo ważna, bo widoczny progres daje ogromną siłę i mnóstwo ochoty do dalszej pracy nad swoją sylwetką. Zmieniam plan treningowy Nawet najbardziej urozmaicony plan treningowy może w końcu się znudzić. Początkowo nie miałam problemów z udaniem się na siłownię i przyznaję sama przed sobą, że popełniłam spory błąd, bo przez pierwsze miesiące mój grafik wyglądał dokładnie tak samo. Miałam rozpisany trening na różne partie ciała i to mi odpowiadało, aż do momentu, w którym straciłam swoją ochotę na ćwiczenia. Stało się to kilka tygodni temu i sama nie wiedziałam, dlaczego tak się dzieje, skoro wcześniej trening dawał mi tyle radości. Zmuszałam się, a później ćwiczenia robiłam tak, byleby tylko je odbębnić, mieć już święty spokój i wrócić do swojego mieszkania. W tym czasie natrafiłam na filmiki stworzone przez trenerów personalnych, którzy pokazywali na nich ćwiczenia, o jakich istnieniu nawet nie miałam pojęcia. Zaczęłam wprowadzać je do swojego planu, wykonywać i sprawiało mi to ogromną przyjemność. Teraz wiem, że ważne jest regularne zmienianie treningów, co najlepiej robić średnio co miesiąc. W przeciwnym wypadku mięśnie przyzwyczają się do jednego wysiłku, nie będą poddawane nowym bodźcom, a stan psychiczny znacząco się pogorszy, bo człowieka dopadnie nuda i monotonia. Obecnie czasem zdarza mi się pójść na siłownię bez konkretnego planu (chociaż niektórzy uznają to za niewskazane). Kombinuję wtedy i robię ćwiczenia, na które aktualnie mam ochotę, manewrując seriami, powtórzeniami i obciążeniem. Mając nowy trening, na siłownię chodzę tak, jakbym miała tam być po raz pierwszy, czyli z ogromnym podekscytowaniem i wypiekami na twarzy. Zmieniam rodzaj aktywności fizycznej Jak już wiecie, jestem całkowicie zakochana w siłowni i nie wyobrażam sobie bez niej mojego życia. Po sztangę sięgam z uśmiechem na twarzy, jednak czasem nawet na to nie mam ochoty, a wolałabym poćwiczyć w domu na swojej zwykłej macie. Co wtedy robię? Daję sobie wolne od treningu siłowego i sięgam po zupełnie inną aktywność. Nawet z bieżnią można odrobinę poszaleć – w pierwszym dniu zrobić trening interwałowy, w następnym zwykłe cardio, a w kolejnym ustawić maszynę na podwyższeniu i zacząć się wspinać. Uwielbiam grać też w badmintona, więc gdy tylko widzę słoneczną pogodę, zabieram paletki (i chłopaka!) i rozpoczynam emocjonujące rozgrywki. Kocham też polskie góry i najchętniej odwiedzałabym je jak najczęściej, dlatego mając więcej wolnego czasu, wyruszam na podbój kolejnych szczytów. Nie mam roweru i bardzo nad tym ubolewam, ale w mojej okolicy bez problemu wypożycza się pojazdy miejskie (podejrzewam, że tak samo jest w innych dużych miastach) i już można wyruszyć na długą, aktywną wycieczkę. Nawet najwięksi miłośnicy sportu mają w końcu dość swojej dyscypliny i w takiej sytuacji warto ją po prostu zmienić na coś zupełnie innego – pływanie, bieganie, siatkówkę lub zwykłą jazdę na rowerze. Daję sobie odpocząć Brak chęci do działania może być także spowodowany ogólnym przemęczeniem i osłabieniem. Czasem da się je pokonać kolejnym treningiem, który przecież dodaje energii, jednak w skrajnych sytuacjach lepiej po prostu odpocząć. Człowiek nie jest maszyną i nie potrafi pracować bezustannie, bo przez to tylko pogarsza swój stan psychiczny oraz fizyczny. Oczywiście wiem, jak ciężko jest czasem odpuścić sobie trening, który to przecież ma poprawić nasz wygląd, jednak zbyt duża ilość ćwiczeń doprowadza nas do katastrofalnego stanu zdrowia. Gdy więc czuję, że moje ciało jest słabsze i widzę, że z wielkim trudem podnoszę ciężary niesprawiające mi wcześniej problemów, najzwyczajniej w świecie odpuszczam. Przez cały tydzień nie wykonuję żadnych, intensywniejszych ćwiczeń – jedynie spaceruję lub jeżdżę na rowerze. Zrobiłam tak kilka miesięcy temu i przyniosło mi to pozytywne rezultaty. Ciało odpoczęło, umysł mógł odetchnąć, a ja nie zamartwiałam się już kolejnym treningiem. Po kilku dniach zaczęło mi brakować ruchu, więc wróciłam na swoją siłownię i w końcu pokonałam swoją barierę – zrobiłam przysiad ze sztangą o dodatkowym obciążeniu 30. kilogramów! Czasem taka dłuższa regeneracja i przerwa może więc na nowo obudzić w nas zapał do pracy i sprawić, że zaczniemy osiągać jeszcze lepsze wyniki sportowe podczas swoich treningów. Idę… ćwiczyć! Najczęściej jednak brak ochoty do ćwiczeń jest spowodowany najzwyklejszym lenistwem. Mi też nieraz nie chce się ubierać, wychodzić na siłownię, przebierać, a jak tu mówić o bieganiu i podnoszeniu ciężarów. Dawniej swojego lenistwa nie potrafiłam pokonać, ulegałam mu i nawet nie próbowałam z nim walczyć. Nie chciało mi się ćwiczyć, to po prostu nie ćwiczyłam i ostatecznie wykonywałam maksymalnie dwa treningi w tygodniu. Postanowiłam to zmienić, zawalczyć o swoje marzenia i wygrać z lenistwem. Teraz, nawet gdy nie mam ochoty na kolejny trening, to nawet się nad tym nie zastanawiam, tylko automatycznie pakuję swoją torbę i wyruszam na siłownię. Skoro mam swój plan, to muszę go wypełnić w stu procentach i nie ma tutaj miejsca na chwile zawahania lub słabości. Wszelkie bóle głowy, bóle brzucha lub złe samopoczucie to najczęściej wymówki, a nie rzeczywisty stan naszego zdrowia. Moja rada – jeśli dalej nie lubicie ćwiczyć, zacznijcie się do tego zmuszać i stwórzcie z treningu swój nawyk, jakim jest przykładowo mycie włosów. Zaciśnijcie zęby i pobudźcie umysł oraz ciało do ciężkiej pracy. Da się to zrobić i tym sposobem wygrać z wymówkami i lenistwem, walcząc o osiąganie swoich celów. Z danych przeprowadzonego w 2018 roku badania wynika, że Polacy w 60,4% deklarują podejmowanie transportowej aktywności fizycznej, a 43,3% regularnie spaceruje w czasie wolnym. Niestety, tylko 21,8% Polaków spełnia normy WHO dotyczące poziomu aktywności fizycznej w czasie Z NAS NIE CHCE ĆWICZYĆ?W tym samym badaniu, aż 24,8% osób oświadczyło, że nie podejmuje żadnej aktywności fizycznej związanej z chodzeniem. Deklaracje dotyczące uprawiania sportu, pokrywają się z wynikami badania przeprowadzonego kilka lat wcześniej przez IQS w 2015r. w ramach sondażu telefonicznego. Tutaj na zadane pytanie: „Czy w ciągu ostatniego roku, uprawiał/ła Pan/i sport?” twierdząco odpowiedziało 65% osób, a aż 34% przyznało, że nie uprawiało aktywności fizycznej. Znaczenie ma tu również odsetek osób, które odpowiadały na pytanie o „przyszłe zamiary” rozpoczęcia ćwiczeń, pomimo negatywnych deklaracji w pytaniu pierwszym. Niestety, aż 17%ankietowanych odpowiadając: „nie ćwiczę”, zadeklarowało również: „nie zamierzam ćwiczyć”. „Jeśli nie chcesz czegoś zrobić, znajdziesz chcesz coś zrobić, znajdziesz sposób.”- Regina BrettJAKIE MAMY POWODY I WYMÓWKI, ŻEBY SIĘ NIE RUSZAĆ?Dla jednych aktywność fizyczna jest stałym elementem dnia lub tygodnia. Niektórzy po prostu nie są w stanie odmówić sobie sportu w jakiejkolwiek ilości. Ale są też osoby, które z wielu względów, nie ruszają się wcale. I choć zdajemy sobie sprawę z korzyści prozdrowotnych płynących z uprawiania sportu, istnieje długa lista powodów (wymówek), dla których tego nie 3 najpopularniejsze wymówki, o których słyszał chyba każdy: „nie mam czasu”,„nie chce mi się”,„nie mam na to pieniędzy”. Wystarczy chwila głębszej refleksji, aby zrozumieć, że tak naprawdę – nie są to problemy nie do przejścia."NIE MAM CZASU"We wspomnianym już badaniu IQS 9, aż 12% niećwiczących osób podało „brak czasu” jako powód braku aktywności fizycznejw czasie wolnym. Myślisz, że nie masz czasu? OK. Ale zastanów się, co robisz w czasie wolnym? Sprzątasz, gotujesz, oglądasz TV? Mamy na to radę! Jeśli możesz zrezygnować z ulubionego serialu i obejrzeć powtórkę, albo ćwiczyć w trakcie oglądania, albo… po prostumniej siedzieć na kanapie i patrzeć w TV – to z pewnością znajdziesz „ten czas” na zdrową aktywność wyjątkowo zapracowane, ale zorganizowane, mogą wplatać ćwiczenia w codzienne obowiązki. Wstaniesz 20 minut wcześniej i zyskasz czas, aby przejść 2-3 przystanki na piechotę w drodze do pracy. Twoje biuro mieści się na 4 piętrze? Świetnie się składa, bo zamiast windy – możesz ten dystans pokonać po schodach. Sprzątasz 3 razy w tygodniu? Odpuść ten jeden dzień na trening lub wplataj elementy gimnastyki w trakcie sprzątania – przysiady, podskoki, przeciwstawne wymachy rąk i nóg."NIE CHCE MI SIĘ"Ministerstwo Sportu i Turystyki przeprowadziło w 2015 roku „badanie jakościowe przyczyn podejmowania aktywności fizycznej i unikania jej przez kobiety (…)” z którego wynika, że kobiety z najmłodszych i najstarszych grup w dużej mierzenastawione są na przyjemności i nie lubią aktywności wymagających zmuszania kobiety miały również poczucie, że muszą rezygnować z innych, bardziej atrakcyjnych rzeczy, aby móc wprowadzić aktywność fizyczną do regularnego osób badanych przez IQS stwierdziło, że nie ma motywacji – dlatego nie ćwiczy. Kobiety z badania wspomnianego na początku zauważyły, że potrzebują różnego rodzaju zachęty i pomocy, aby mobilizować się do barierą w podejmowaniu ćwiczeń było lenistwo, brak motywacji oraz brak nawyku ruszania się, które (jeżeli już) odbywało się spontanicznie. W tym przypadku każdy rodzaj wymówki jest dobry, aby tylko nie iść ćwiczyć. Powiedz sobie „dość” i zacznij ćwiczyć od dziś – po MOTYWACJINajważniejsza jest odpowiedź na pytania: dla kogo uprawiam sport? Dlaczego potrzebuję aktywności fizycznej?Po co się ruszać?A właśnie po to, aby mieć (wbrew pozorom)więcej energii, siły, motywacji, wigoru. Aktywność fizyczna zapobiega wielu schorzeniom, zmniejsza skutki chorób, wzmacnia organizm. Wiele osób zaczyna to doceniać dopiero wtedy, kiedy pojawią się przykre następstwa całkowitego braku są również doświadczenia respondentów. Może ktoś uczestniczył kiedyś w zajęciach zbytnio obciążających albo monotonnych i się po prostu zniechęcił. Codzienna czy cykliczna aktywność fizyczna, nie musi być nudna. Nie przypadły Tobie do gustu zajęcia fitness? Spróbuj nordic walking lub biegania. Uważasz, że siłownia nie jest dla Ciebie? Zapisz się na squasha, popływaj w basenie, aktywuj się jeżdżąc na rowerze. Jeżeli nie lubisz ćwiczyć samemu – popytaj wśród znajomych i rodziny, czy ktoś chciałby Ci potowarzyszyć."NIE MAM NA TO PIENIĘDZY"Kwestia pieniędzy, to również częsty powód do wymówek. Oczywiście skojarzenie jest proste – nie mam pieniędzy, nie stać mnie, nie ćwiczę. Ale… kto powiedział, że chodzenie czy bieganie kosztuje? Gimnastyka w domu, trucht wokół osiedla – to równie cenne aktywności, które możesz uprawiać regularnie i za darmo. W przeciągu ostatnich lat pojawiło się mnóstwo siłowni w plenerze, na których zorganizujesz sobie trening. Ćwiczenia na świeżym powietrzu to świetna alternatywa codziennej czy w Twoim miesięcznym budżecie, naprawdę nie znajdzie się miejsce na wydatki wspierające zdrowie? Wydajemy niemałe pieniądze na niezdrowe nawyki – papierosy, chipsy, słodycze czy kolejne ubrania i gadżety. Podliczając miesięczny koszt takich wydatków, może się okazać, że rezygnując z niezdrowego nawyku, w portfelu zostanie spora ilość gotówki. A dzięki oszczędności, możesz spędzić miło czas ćwicząc w obiektach sportowo-rekreacyjnych. Czyli zamienić nawyki niezdrowe na te korzystne dla naszego problem braku pieniędzyniejednokrotnie podszyty jest faktycznym brakiem chęci do ćwiczeń i szukaniemnie do końca prawdziwych powodów. JAKIE JESZCZE MAMY WYMÓWKI, ABY NIE ĆWICZYĆ?Poniżej, przedstawiamy listę innych, popularnych wymówek (powodów), dla których nie chcemy ćwiczyć:1. Brak aktywnych znajomychRada: Zacznij ćwiczyć sam/a, nastaw się pozytywnie na aktywność fizyczną wykonywaną w pojedynkę, znajdź plusy takiej aktywności np. idziesz ćwiczyć, kiedy masz na to ochotę, o różnych godzinach, w różne dni. W trakcie takich ćwiczeń, masz czas, aby się odstresować, przemyśleć ważne kwestie, wyciszyć się. Nie musisz dziś biegać – tak jak to było z koleżanką: możesz wybrać rower, rolki, basen. Może się okazać, że taka aktywność przypadnie Tobie do gustu i zaczniesz ćwiczyć częściej. Czy zatem brak aktywnych znajomych to powód do wymówki? Absolutnie Brak wsparcia bliskichRada: Pamiętaj, że nikt za Ciebie nie wykona ćwiczeń i nikt za Ciebie nie będzie cieszyć się zdrowiem. Odpowiadając sobie na pytanie „dlaczego ćwiczę” musisz być przekonany, że robisz to dla siebie. Każda zmiana rozpoczyna się w głowie i jeśli Ty wiesz, że aktywność fizyczna jest Tobie potrzebna, to nie musisz tego udowadniać innym, prosić o zrozumienie lub pytać o zdanie. A już na pewno nie jest to dobra wymówka… Być może osoby bliskie, same nie mają chęci, motywacji i determinacji do ćwiczeń, dlatego nie mają też ochoty Tobie Ograniczenia zdrowotneRada: Skonsultuj się ze specjalistą w kwestii swojego zdrowia lub po przebytej kontuzji. Dowiedz się jak i co możesz trenować. Być może tylko strach Cię do tej pory ograniczał. Pamiętaj również, że istnieje wiele form aktywności, z których możesz korzystać, w tym ćwiczenia: aerobowe (np. trening cardio, spacerowanie, pływanie, koszykówka), anaerobowe (np. podnoszenie ciężarów, sprint) czy oporowe (urządzenia, przysiady, gumy treningowe). Specjaliści odpowiedzą na pytanie co ćwiczyć, a instruktorzy doradzą – jak to Obawa przed ośmieszeniemRada: Każdy kiedyś wykonuje pierwszy krok w nieznane. To przecież całkowicie normalna sprawa. Jeśli denerwujesz się na samą myśl, że na siłowni nie będziesz umiał obsłużyć przyrządów do ćwiczeń – poproś o pomoc instruktora. Ważne, aby wykonywać ćwiczenia poprawnie, ponieważ unikniesz w ten sposób przeforsowania czy kontuzji. Możesz również zapoznać się z informacjami dostępnymi w pamiętaj: ludzi nie zmienisz, ale swoje nastawienie owszem. Siłownia i fitness to miejsce, w którym się ćwiczy – to nie jest wybieg z ocenami, na którym zbierasz punkty za figurę, strój, płeć czy wiek. Masz nieidealną sylwetkę, tu i tam chcesz coś zmienić? Dobrze trafiłeś – obiekty sportowe oferują usługi dla wszystkich i zostały stworzone po to, abyś mógł cieszyć się treningami przez cały Nie pora na rozpoczynanie ćwiczeń. Teraz jest: lato, zima, przedwiośnie, za zimno, za ciepło…Rada: Zawsze znajdzie się powód, aby „ćwiczyć” lub „nie ćwiczyć”. Zawsze może „być na coś dzień” albo „nie być dnia na…”. Zatem odpowiadamy stanowczo – zawsze jest pora, aby zadbać o swoje zdrowie. Profilaktyka jest tym skuteczniejsza im szybciej stosowana. Ale nigdy nie jest za późno, żeby zacząć ćwiczyć. W lato czy zimę, na wiosnę czy jesienią, ubierasz się odpowiednio i po prostu idziesz się ruszać. Nie ma mowy o wymówkach. To tak jak z dietą – jeśli ją uzależniamy „od czegoś” to równie dobrze, możemy nigdy nie zmienić swoich nawyków żywieniowych, bo: „święta się zbliżają”, „latem są lody”, „bo zbliża się rocznica ślubu…”Ograniczenia są tylko w naszej głowie – tak jak wymówki i liczne powody, dla których nie ćwiczymy. Zacznij ćwiczyć już dziś z OK System. Z naszymi sportowymi Partnerami znajdziesz mnóstwo motywacji, nieograniczone możliwości spędzania aktywnie czasu wolnego, liczne atrakcje w obiektach sportowo-rekreacyjnych i… Po prostu sprawdź sam: jeszcze mamy do Ciebie pytanie:A jaki Ty masz powód – żeby się ruszać? 😊Dopasuj ofertę do potrzeb swojej firmyPiśmiennictwo:Poziom aktywności fizycznej Polaków 2018, Ministerstwo Sportu i Polaków deklaruje uprawianie sportu. Raport z Badanie jakościowe przyczyn podejmowania aktywności fizycznej i unikania jej przez kobiety metodą zogniskowanych wywiadów grupowych, Ministerstwo Sportu i Turystyki GfJ Polonia, 15 grudnia 2015. Miałeś ciężki dzień w pracy i wszystko, na co masz ochotę, to usiąść na kanapie i zrelaksować się. Nie chcesz odpuścić, ale zmęczenie osłabia Twoją motywację. Co w takiej sytuacji zrobić? Zrezygnować z treningu, zrelaksować się, czy nie odpuszczać i pójść na trening mimo zmęczenia? Są sytuacje, w których lepiej odpuścić Jeśli wyczuwasz stan przedchorobowy lub spałeś zaledwie kilka godzin, ćwiczenie może przynieść efekt przeciwny od zamierzonego. Kiedy jesteś zmęczony lub chory, ryzyko kontuzji jest znacznie większe. Są ludzie, którzy postrzegają wykonanie treningu mimo choroby czy zmęczenia, za punkt honoru i dowód bycia twardym. Są jednak sytuacje, w których ważniejsza jest umiejętność odpuszczania i postawienia na regenerację. Kiedy przemóc się i pójść na trening? W niektórych przypadkach ćwiczenia mogą być najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić mimo zmęczenia. Badania pokazują, że ludzie czują przypływ energii, gdy zaczynają ćwiczyć. Ich ciało zostaje wprawione w ruch, krew zaczyna szybciej krążyć, komórki są lepiej dotlenione. Musisz przyznać, że ma to sens! Ćwiczenia pobudzają układ krwionośny, oddechowy, nerwowy, dzięki czemu po wysiłku czujesz się lepiej, niż przed. Dlatego po ciężkim dniu w pracy, po spędzeniu wielu godzin w pozycji siedzącej, zbierz się w sobie i idź na trening zamiast zalegać na kanapie i niepotrzebne wyolbrzymiać swoje chwilowe, słabsze samopoczucie. Ne rezygnuj z ćwiczeń, ale zmniejsz ich intensywność. Zadbaj o to, by trening sprawił Ci przyjemność, poprawił nastrój i dodał energii, zamiast totalnie pozbawiać Cię chęci do życia. Brak snu a treningi Trenowanie przy dużym zmęczeniu organizmu może wpłynąć na osłabienie układu odpornościowego. Jeśli spałeś mniej, niż 6 godzin lub od kilku nocy źle sypiasz, prawdopodobnie poziom kortyzolu jest już wysoko. Brak snu to dla organizmu ogromny stres. Jeśli dodatkowo wykonasz intensywny trening, przyczynisz się do jeszcze większego stresu, a tym samym podniesienia kortyzolu. Wysoki poziom kortyzolu zmniejsza aktywność komórek układu odpornościowego, które chronią Cię przed chorobotwórczymi wirusami i bakteriami. Innymi słowy, jeśli zbyt mało śpisz, a do tego narzucasz na siebie intensywne treningi, jest dużo większa szansa, że złapiesz grypę, przeziębienie, opryszczkę, infekcję. Nawet niewielkie zaburzenia snu mogą obniżyć odpowiedź immunologiczną organizmu i zmniejszyć odporność na choroby, takie jak grypa. Połącz brak snu z ciężkim treningiem, a otrzymasz sporą porcję stresu, a tym samym zwiększone ryzyko choroby. Jeśli notorycznie zarywasz nocki, a poziom zmęczenia rośnie, wolny czas wykorzystaj na drzemkę i lekką aktywność fizyczną – spacer, basen, rozciąganie, joga. Najważniejsza zasada brzmi: Słuchaj swojego ciała! Twoje ciało zawsze wie, co jest dla Ciebie dobre. Zmodyfikuj swoje treningi Jeśli czujesz się zmęczony, ale nie chcesz pomijać treningu, zmodyfikuj go. Zmień trening o wysokiej intensywności w trening o niskiej intensywności. To może być idealna okazja, aby wyciągnąć matę do jogi lub wyjść na energiczny spacer na świeżym powietrzu. Możesz również rozważyć wizytę na siłowni, warto jednak chwycić za mniejsze obciążenia i wykonać więcej lekkich powtórzeń w serii. Jeśli mimo zmęczenia zdecydujesz się poćwiczyć, weź ze sobą butelkę z wodą i popijaj ją podczas treningu. Nawet łagodne odwodnienie może pogorszyć samopoczucie i zmniejszyć Twoją wydajność. Jeśli Twoje zmęczenie jest zwiastunem choroby... Możesz czuć się zmęczony lub obolały, ponieważ jesteś na wczesnym etapie grypy. Nie ryzykuj, zwłaszcza zimą, kiedy infekcje wirusowe łatwiej się rozprzestrzeniają. Zrób to dla siebie, ale i dla swojego otoczenia. Nie roznoś zarazków. Pamiętaj, że jeden dzień odpoczynku Cię nie złamie. W takiej sytuacji priorytetem jest relaks i dobry sen! Wrócisz silniejszy po dobrze przespanej nocy. Podsumowując Nie bój się odpocząć lub zmodyfikować swój trening, jeśli czujesz się zmęczony z powodu niedospania lub objawów rozpoczynającej się choroby. Jeśli mimo lekkiego zmęczenia postanowisz udać się na trening, zmodyfikuj go odpowiednio. Umiar jest kluczem! Intensywne ćwiczenia to duży stres dla organizmu. Słuchaj swojego ciała! Zwracaj uwagę na to, jak się czujesz i nie narażaj swojego zdrowia trenując zbyt mocno, gdy Twoje ciało prosi o odpoczynek. Upewnij się, że masz wystarczająco dużo czasu na sen i pracuj nad stworzeniem zdrowych nawyków, które pomogą ci lepiej spać w nocy. Kładź się spać przed 23, zaciemnij sypialnię, przewietrz sypialnię przed snem, co najmniej godzinę przed snem nie korzystaj z urządzeń elektronicznych). Odpuszczę dziś sobie. Nie idę na trening. Bo pogoda nie taka. Bo brakuje czasu. Bo nie ma z kim. Bo już się nabiegałem. Bo jestem za gruby. Bo zakwasy trzymają jeszcze od ostatniego treningu. I tak dalej. Możemy w nieskończoność, nieprawdaż? Robimy sobie różne wymówki, żeby nie realizować naszych treningowych założeń. Kiedy odpuszczamy, ulegamy niestety logicznym i przekonującym podszeptom lewej półkuli mózgowej. To właśnie ona chce nas odwieźć od naszych wcześniej zaplanowanych biegowych zamiarów. To ona podjudza nasze nogi do odwołam się do tych najczęstszych, niby to racjonalnych wymówek, a także przedstawię kilka sprawdzonych sposobów, jak sobie z nimi zbyt zajęty albo mam zbyt dużo pracy (obowiązków). To jest z pewnością jedna z najczęstszych wymówek, które sobie robimy. Uciekają się do niej szczególnie biegacze, którzy dopiero zaczynają przygodę z bieganiem i nie wiedzą, co tracą przez takie gadanie. Choć każdy jest zabiegany i zajęty, to nie każdy biega. Kalendarze wypełnione są po brzegi spotkaniami, zadaniami. Jeśli jednak stwierdzisz, że chcesz, aby bieganie (to, o które nam tu docelowo chodzi, nie załatwianie spraw J) było dla Ciebie priorytetem, to znajdziesz na nie też czas. Każdy z nas dostaje do dyspozycji 24 godziny na dobę – to aż 1440 minut i 864 000 sekund. Czy na pewno nie ma tam czasu na trening? Zastanów się raz jeszcze… Jeśli masz czas na Facebooka, to masz też czas, aby iść pobiegać! Więcej o wygospodarowywaniu czasu na bieganie w artykule z archiwum: tutaj. Nie mam co zrobić z dziećmi (innymi osobami, którymi się opiekuję). To rzeczywiście może być trudne, jeśli ktoś od Ciebie zależy i na Tobie polega. Ale znowu przy dobrym planowaniu dnia i kreatywnym rozwiązywaniu problemów naprawdę wszystko jest możliwe. Spróbuj realizować trening zanim Twoi podopieczni wstaną rano. Wcześniejsza pobudka zwykle nie brzmi zbyt kusząco, ale być może to jedyna okazja na znalezienie trochę czasu dla aktywności fizycznej i dla samego siebie. Bieganie rano oczyszcza też umysł i pozwala na poukładanie sobie dnia. Jeśli natomiast nie bierzesz takiej możliwości pod uwagę, spróbuj zintegrować swoje dzieci w trening – pobiegaj z wózkiem albo pozwól, aby dotrzymały Ci kroku na rowerze. Ostatnio spotkałem się na siłowni z bardzo inspirującym przykładem opiekuna niepełnosprawnego umysłowo chłopca. Pokazał mu kilka ćwiczeń na macie odpowiadającym jego możliwościom. Chłopak świetnie się bawił i wyglądał na bardzo zadowolonego, a opiekun sam mógł również zrealizować swój trening. Są sposoby!Nie mam ze sobą sprzętu. Poważnie? Przecież bieganie wymaga minimalnych nakładów sprzętowych (no chyba, że jest się „gadżeciarzem” J). To jedynie kwestia dobrego planowania. Chodzi o dostępność sprzętu, który Ci jest potrzebny w odpowiednim momencie. Miej go zawsze pod ręką. Na przykład zapakuj do torby buty i strój do biegania odpowiedni na porę roku i połóż wieczorem obok drzwi. Rano wrzuć ją do bagażnika Twojego samochodu. Nie przepuścisz wtedy żadnej okazji do biegu jeśli się taka nadarzy!Jestem za stary. Przykro mi, ale nie jesteś za stary na bieganie. Chritopher McDougall, autor „Urodzonych biegaczy” mawia, że ludzie nie powinni przestawać biegać dlatego, że się starzeją – to raczej szybciej się starzeją dlatego, że przestali przedwcześnie biegać. Zresztą jeśli rzeczywiście Ci się wydaje, że jesteś za stary, to proponuję umówić się na pogawędkę z panem Fauja Singhem, najstarszym maratończykiem świata. Niedawno zakończył biegową karierę w wieku 101 lat. Twój wiek na papierze nie ma żadnego znaczenia. Masz tyle lat, na ile się czujesz. Liczy się przede wszystkim to, co masz we własnej głowie!Nie jestem przecież do tego stworzony. Po prostu – fałsz! Jako ludzie jesteśmy stworzeni do ruchu i aktywności fizycznej. Tu jeszcze raz polecam lekturę Christophera McDougalla „Urodzeni biegacze”. Nasz genom jest zaprojektowany do tego, abyśmy się ruszali na dwóch odnóżach, w pozycji pionowej. Bieganie to najlepszy przykład. Za każdym razem kiedy wychodzisz pobiegać, wracasz do korzeni naszego gatunku. Robisz dokładnie to, co robić mnie już to. Jeśli bieganie nie sprawia Ci przyjemności, to widzę jedną z dwóch możliwości – albo nie robiłeś tego wystarczająco długo, aby złapać biegowego bakcyla, albo po prostu nie jest to aktywność dla Ciebie. Spróbuj zatem czegoś innego – idź na wycieczkę po górach, siłownię, zagraj w jakiś sport drużynowy, powalcz na ringu. Tam też się przecież w jakimś sensie biega! Najważniejsze, abyś odnalazł radość i satysfakcję w uprawianej aktywności fizycznej. Wtedy z dużo większą łatwością będziesz na nią znajdować czas w swoim napiętym mam z kim. To już jest kwestia preferencji. Niektórzy lubią ćwiczyć w samotności, inni muszą mieć do tego sparing partnera albo najlepiej grupę biegową. Jeśli należysz do tych drugich, to znajdź kogoś do treningu – przekonaj swoją drugą połówkę, poproś przyjaciela, znajdź kogoś na osiedlu albo zagadaj napotkanego na trasie biegacza czy nie chciałby z Tobą potrenować. Co dwie głowy to nie jedna, a co cztery pary nóg to nie dwie! Trenując wspólnie mobilizujecie się nawzajem i dużo trudniej o tam mnie boli. Każdy ma jakieś swoje słabości i bolączki. Ważne, aby umieć sobie z nimi radzić i przezwyciężać je w drodze na trening. Zamiast przewalać się z boku na bok i stękać nad wczorajszymi zakwasami, idź i się poruszaj. Nawet jeśli zrealizujesz mało przyjemny trening, Twoja satysfakcja będzie tego warta. Nie zapominaj o odpowiedniej rozgrzewce i rozciąganiu!Jestem za gruby / za mało sprawny. To tak jakbyś powiedział: “jestem za brudny, aby wziąć prysznic”. Podobnie jak z wiekiem, dodatkowe kilogramy nie powinny być tutaj żadną wymówką. Dobierz odpowiedni plan treningowy przygotowany przez naszych ekspertów, ustal sobie cele. Zacznij powoli i miarowo, ale z czasem wydłużaj dystanse. Niedługo to, co jest dzisiaj dla Ciebie treningiem, będzie tylko nie jestem gruby / niesprawny. To, że jesteś już w miarę sprawny, że przebiegłeś dziesięć kilometrów albo maraton, wcale nie znaczy, że wolno Ci osiąść na laurach. Zgodnie z zasadą use it or loose it,jeśli nie będziesz dalej pracował nad rozwojem lub utrzymaniem umiejętności biegowych, powoli nastąpi ich regres. Do treningu!!Uwaga! Jasna sprawa – czasami Twój mózg słusznie będzie domagać się odpoczynku dla ciała. Na przykład wracasz do formy po kontuzji albo chorobie. Dlatego sygnały dające pretekst do uniknięcia treningu – na przykład ból – należy traktować serio i świadomie zadecydować, kiedy lepiej jest odpuścić i udać się do lekarza, a kiedy należy najzwyczajniej podjąć walkę z leniem! Bierzemy się wtedy za siebie i jazda! Niech żadna wymówka nie będzie Wam straszna!

nie chce mi się iść na trening