Chodź do mnie - Teka feat. Fame District zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Chodź do mnie. Translation for 'chodz do mnie' in the free Polish-English dictionary and many other English translations. Chodż - Gracjan Kalandyk zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Chodż. Chodź Beata i wskocz do mojego fiata. Jeśli chodzi o mnie u mnie wolna chata. Słońce świeci zar uderza w nas. Z promieniami potęgujesz blask. I niczego kotku nie bój się. Chodź tu do mnie chodź podwiozę Cię. Chodź Beata i wskocz do mojego fiata. Miękkie mam fotele wskakuj mój aniele. Chodź Beata i wskocz do mojego fiata. Chodź jeszcze raz i mocno przytul się Szybko, chodź jeszcze raz i znów oczaruj mnie szybko chodź jeszcze raz ja bardzo pragnę Cię Szybko chodź kochanie chce dotykać teraz ciało Twe Dla mnie będziesz dzisiaj najpiękniejsza, najwspanialsza i najcudowniejsza Tylko dla mnie będziesz tak urocza, chce zapłonąć teraz w Twoich oczach hukum istri minta cerai suami menolak menurut islam. Tekst piosenki: choć widzimy się nie pierwszy raz to czuję jakbym w miejscu stanął czas dziś tylko jedno chcę powiedzieć ci o tak /2x jestem inna taką mnie stworzył świat i czuję ze ty jesteś taki sam dziś tylko jedno chce powiedzieć co o tak /2x więc teraz proszę chodź tu do mnie przytul bądź już tak tylko raz na zawsze proszę cię tak ja proszę cię tak to prawda że od innych różnisz się różnie się to z tobą czuję się najlepiej jak we śnie dziś tylko jedno chcę powiedzieć ci o tak /2x więc teraz proszę chodź tu do mnie przytul bądź już tak tylko raz na zawsze proszę cię tak ja proszę cię tak Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu Tekst piosenki: A gdy jest już ciemno Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Jest już ciemno, ale wszystko siebie, czym jest piękno?Piękne usta, jasne dłonie, czyste boże i mówi tak, jak sobie, jesteś słaby, to patrz, to w myślach:Chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,przy mnie bądź, aaa... przy mnie teraz chodź tu do mnie, poczuj sięswobodnie,przy mnie bądź, aaa... przy mnie już ciemno, (ale) wszystko nadzieję, (ale) głupi jestem, że ją spojrzała, jesteś słaby, to patrz. (to patrz)A w myślach:Chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,przy mnie bądź, aaa... przy mnie teraz chodź tu do mnie, poczuj sięswobodnie,przy mnie bądź, aaa... przy mnie mi, jak mnie, jak kiedy ja, sam ze sobą kłócę dla czasem w oczy zastanów się!! I...Chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,przy mnie bądź, aaa... przy mnie teraz chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie, aaa... przy mnie bądź It is already dark, but all the same. I ask myself, what is beauty? Beautiful lips, hands, clear, pure thoughts. O God, and says so, as I am. I think you're weak, you see, you see. And in my mind: Come here to me, feel at ease, with me either, aaa ... with me either. And now come here to me, feel freely, with me either, aaa ... with me either. It is already dark, (but) all the same. I hope, (but) I'm stupid that I have it. Bo looked up, you're weak, you see. (to see) And in my mind: Come here to me, feel at ease, with me either, aaa ... with me either. And now come here to me, feel freely, with me either, aaa ... with me either. You know. Trust me, as you wish. Cast a spell on me, as you wish. Love, when I, he is quarreling with each other. Breathe for me. Look me in the eyes sometimes. Think about it. Well think! I. .. Come here to me, feel at ease, with me either, aaa ... with me either. And now come here to me, feel at ease, aaa ... by me or Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Feel – polski zespół, pop-rockowy, założony w Katowicach w maju 2005 roku, pod nazwą Q2, a następnie przemianowana na Q3, później na Kupicha Band i w końcu na Feel. W 2007 roku zespół otrzymał nagrody Bursztynowego Słowika i Słowika Publiczności na Sopot Festival 2007, gdzie rywalizował z takimi wykonawcami jak: Emmanuel Moire, Sophie Ellis-Bextor, Monrose, The Cloud Room, Thierry Amiel i September. 26 października tego samego roku ukazał się debiutancki album grupy Feel. Read more on Słowa: Piotr Kupicha Muzyka: Piotr Kupicha Rok wydania: 2008 Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Feel (10) 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 3 komentarze Brak komentarzy Sklep Audiobooki i Ebooki Muzyka mp3 Disco Oceń produkt jako pierwszy Czas trwania: 00:03:54 Data premiery: 2015-01-01 Oferta : 1,99 zł 1,99 zł Produkt cyfrowy Opłać i pobierz Posłuchaj i kup Posłuchaj i kup Tytuł utworu Czas trwania Cena 1. A Teraz Chodź Tu do Mnie (Radio Edit) 03:54 1,99 zł Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: A Teraz Chodź Tu do Mnie (Radio Edit) Wykonawca: Costabrava Autor tekstu: Jacek Mirosław, Izabela Frydrych Kompozytor: Jacek Mirosław Solista: Costabrava Dystrybutor: Independent Digital Gatunek: Disco Polo Data premiery: 2015-01-01 Rok wydania: 2015 Format: MP3 Recenzje Recenzje Inne tego wykonawcy Popularne w tej kategorii Tekst piosenki: są takie panie na długich nóżkach i są dziewczyny seksownych ciuszkach chodź ze mną córko biznesmena i jaka dzisiaj dla Ciebie cena ja nie odmówię panience w spódnicy pani ze sklepu czy zakonnicy chodź ze mną córko sklepikarza taki interes nieczęsto się zdarza Refren: chodź tu do mnie chodź do mnie kochanie czekam na Ciebie niech coś się stanie a więc chodź kochanie chce tego ogromnie już na Twój widok odpinają się spodnie teraz chodź tu do mnie chodź do mnie maleńka my tego chcemy więc nie nie wymiękaj a więc chodź bo Ciebie dzisiaj pożądam jutro się będę już za inną oglądał bardzo mnie kręcą dziewczyny w lateksie które kochają zakupy w lumpeksie chodź ze mną córko milionera Twój ojciec kiedyś zaczynał od zera i silikonem tę laski wypchane lub na imprezach jak lekko zawijane chodź ze mną córko elektryka zrobimy zwarcie a potem znikam Refren: ... seksowne panie na długich nóżkach mile widziane są w męskich łóżkach panie wypchane czy te zawijane wszystkie są przez nas facetów kochane i nie ma takiej na całym świecie tej co nie lubi a czego? to wiecie! a jeśli mówisz że nie jesteś miękki to z nami śpiewaj refren tej piosenki Refren: ... fot. Adobe Stock, marinasvetlova „Pięćdziesiąt tysięcy. Tyle masz znaleźć do jutra. Inaczej po tobie”… Słowa, które czytałam tyle razy, że zaczęły mi się zamazywać przed oczami, brzmiały jak cytat z taniego filmu. Może nawet gdyby nie dotyczyły mnie, uznałabym je za zabawne. Kto dziś tak pisze? I jeszcze ten format… Litery wycięte z gazety, jakby list szantażysty przygotowywał dziesięciolatek… Kim ja już nie byłam? Tylko że ja dobrze wiedziałam, dlaczego „anonim” wygląda właśnie tak. Nadawcy po prostu wcale nie zależało na tym, żeby ukryć swoją tożsamość. Ten, kto dał mi ten list, nie musiał się chować. Dobrze wiedziałam, kim jest. I sama byłam winna temu, że znalazłam się w takim rozpaczliwym położeniu. Teraz nie pozostawało mi nic innego jak zdobyć skądś pięćdziesiąt tysięcy… Albo pogodzić się z tym, że w jednej chwili rozsypie się całe moje życie. Stracę rodzinę i karierę. A wszystko dlatego, że zdecydowałam się złamać zasady. Przez wiele lat nie mogłam znaleźć swojego miejsca na ziemi. Zmieniałam miasta, zawody, ba, kraje nawet, ale wciąż wydawało mi się, że gdzie indziej czeka na mnie coś lepszego. Pracowałam jako charakteryzatorka w teatrze. Byłam instruktorką w domu kultury. Te wszystkie zajęcia nie dawały mi jednak upragnionej w głębi duszy stabilizacji. Były chwilowe jak umowy, które ze mną podpisywano. „Może kiedyś, pani Małgosiu” – słyszałam ciągle. „Może jak sytuacja w kulturze się poprawi”… Ale sytuacja „w kulturze” się nie poprawiała i nic nie wskazywało na to, żeby moje życie miało się zmienić i zacząć przypominać dorosłe życie moich koleżanek. Pracowałam wówczas jako instruktorka zajęć teatralnych w domu kultury. Skończyłam warsztaty i właśnie zbierałam się do wyjścia, gdy podszedł do mnie mężczyzna w średnim wieku. Wszystko zmieniło się przez przypadek – Pani Małgorzata? – zagadnął. – To ja – spojrzałam na niego zaskoczona, bo nie spodziewałam się gości. – Wiem, że nie byliśmy umówieni – zaczął się tłumaczyć, wyraźnie speszony. – Ale chciałbym z panią porozmawiać. Oczywiście jeśli chwila nie jest dogodna, umówię się na inny termin… – Ten moment jest tak samo dogodny jak każdy inny – uśmiechnęłam się, bo było coś takiego w niepewnym wzroku mężczyzny, co momentalnie mnie ujęło. – W czym mogę panu pomóc? – Jestem tatą Kuby. Nastolatka, który przychodzi do pani na zajęcia – przedstawił się mężczyzna. – Kuba uwielbia to, w jaki sposób pani uczy. Jest panią oczarowany. I tak sobie pomyślałem… Przepraszam za śmiałość, pani jest na pewno bardzo zajęta… Ale ja prowadzę prywatną szkołę średnią. Nic wielkiego, kilka lat temu grupa przyjaciół postanowiła zorganizować miejsce przyjazne uczniom i tak powstało nasze liceum. Na gwałt poszukujemy polonistki. Nasza dotychczasowa nauczycielka zaszła w ciążę i zrobił się wakat, a uczniowie przygotowują się do matury i… Kuba mówił, że pani studiowała polonistykę i różne kursy. – No tak, ale to było kilkanaście lat temu – uśmiechnęłam się zaskoczona. – Prawdę mówiąc, wybierając kierunek studiów, kierowałam się miłością do literatury. Nigdy nie brałam pod uwagę tego, że będę uczyła w szkole. Jak pan widzi, wzbraniałam się przed tym rękami i nogami. – Ale nasza szkoła jest zupełnie inna – mężczyzna uśmiechnął się ciepło. – To prywatna placówka. W klasach jest nie więcej niż piętnaścioro uczniów. Dzieci są chętne do pracy, twórcze… Zresztą, sama pani zobaczy… Mam nadzieję. – Skoro tak pan mówi – odpowiedziałam, bo choć rzeczywiście w swoich planach na życie nigdy nie brałam pod uwagę zawodu nauczycielki, w spojrzeniu mężczyzny było coś takiego, co sprawiło, że postanowiłam mu zaufać. – To świetnie – ucieszył się. – A skoro już jest pani jedną nogą w naszej szkole, to mówmy sobie po imieniu. Jestem Adam. – Gośka. Kolejne miesiące pokazały, że moja początkowa rezerwa była całkowicie nieuzasadniona. Szkoła była rzeczywiście bardzo przyjazna, uczniowie chętni do nauki i zaangażowani. Jednym słowem, zastana rzeczywistość w niczym nie przypominała tego, czego się obawiałam. Do tego świetnie dogadywałam się ze swoim szefem. Adam okazał się ciepłym, wrażliwym człowiekiem Kilka razy umówiliśmy się na kawę. Później zaprosił mnie na wystawę i do kina. Nawet się nie obejrzałam, jak zostaliśmy parą. Adam był rozwodnikiem. Jego żona wyjechała wiele lat temu za granicę, zostawiając go z malutkim wówczas Kubą. Ustaliliśmy, że na razie zatrzymamy nasz związek w tajemnicy. – Kuba dużo przeszedł. Najpierw odejście mamy, później okres moich romansów – przyznał Adam. – Chciałbym teraz, kiedy jest w tak trudnym okresie dojrzewania, oszczędzić mu wstrząsów związanych z tym, że tata umawia się z jego ukochaną nauczycielką… W pełni rozumiałam obiekcje Adama i nie miałam nic przeciwko utrzymywaniu naszej znajomości w sekrecie, przynajmniej do matury Kuby. Szczerze podziwiałam swojego partnera za to, jak wychował syna. Kuba imponował mi swoją dojrzałością i tym, że zawsze wiedział, do czego dąży. Praca sprawiała mi satysfakcję. Czułam, że po raz pierwszy w życiu jestem właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Szczególnie dobrze czułam się w szkolnej klasie. Uczniowie byli zaangażowani w moje lekcje, zadawali pytania, brali udział w dodatkowych aktywnościach. Nie mogłam się ich nachwalić. Kiedy zaproponowałam utworzenie w szkole kółka teatralnego, zgłosiło się kilkanaście osób. Szczególnie zaangażowany w moje zajęcia był Kuba. Przychodził wcześniej, wychodził jako ostatni. Pewnego dnia zwierzył mi się, że w przyszłości chce zdawać na warszawską Akademię Teatralną. – Nie mówiłem jeszcze o tym nikomu – szepnął, zerkając na boki. – Bo wiem, że to nie brzmi poważnie, ale pani rozbudziła we mnie miłość do teatru. Przepraszam za śmiałość, ale czy mógłbym mówić pani po imieniu? Czuję się, jakby była mi pani wyjątkowo bliska. Miałam swoje zasady... Przyznam, że w tamtym momencie miotały mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony, czułam przyjemne ciepło rozlewające się po moim sercu. Który pedagog nie chciałby usłyszeć, że rozbudził w młodym człowieku pasję, która ma szansę przekształcić się w jego przyszły zawód? Tym bardziej że teatr zawsze był też moją miłością. Z drugiej, propozycja przejścia na „ty” stanowiła złamanie zasad, które ustaliłam z uczniami, kiedy przyszłam do tej szkoły. Choć większość z nich, w tym Kuba, była pełnoletnia, i zdawałam sobie sprawę, że w nieformalnym klimacie naszej prywatnej szkoły przejście z uczniem na „ty” nie byłoby niczym szczególnie dziwnym, ja osobiście uważałam, że w relacji nauczyciel – wychowanek potrzebny jest dystans. Ustaliłam więc kodeks, którego zamierzałam się trzymać. Mówimy do siebie na „pan/pani”. Nie zapraszam uczniów do swoich mediów społecznościowych i nie przyjmuję takich zaproszeń. Nie spotykamy się poza szkołą. Lista moich zasad była dość długa i wydawało mi się, że nieszczególnie zaskakująca, jeśli chciałam być wiarygodnym nauczycielem. Dlatego nie pozostało mi nic innego jak grzecznie wytłumaczyć Kubie, że nie mogę zgodzić się na jego propozycję, bo jest to niezgodne z zasadami, które ustaliłam. – Rozumiem – chłopak nie wydawał się zaskoczony; po chwili jednak dodał: – Mam nadzieję, że z czasem uda mi się jednak przekonać panią, że niektóre zasady warto złamać. Wtedy nie zastanawiałam się nad jego słowami Uznałam je za zwykły przejaw młodzieńczego buntu i przekory. Nie zawracałam sobie nimi szczególnie głowy. Jak się wkrótce miało okazać, trzeba było się zastanowić. Czas mijał, a ja coraz częściej spotykałam się z uczniami, z którymi wspólnie przygotowywaliśmy przedstawienie na koniec roku. Szczególnie często widywałam się z Kubą. Chłopak tłumaczył, że przygotowuje się do egzaminów na Akademię Teatralną i prosił, żebym poświęciła mu dodatkowy czas po zajęciach. Nie zawsze było mi to na rękę, ale starałam się zostawać w pracy, bo uważałam, że jeśli chcę być prawdziwie zaangażowaną nauczycielkę, takie zachowanie jest moim obowiązkiem. Tamtego dnia również byłam sama z Kubą. Chłopak ćwiczył monolog przed egzaminem. Panowała niczym niezmącona cisza. Za oknem prószył ostatni już chyba tej zimy śnieg. Kuba wciąż się mylił, nie mógł się skoncentrować. Widać było, że zjada go stres. – Musisz nauczyć się walczyć z tremą. Tutaj jestem tylko ja, a co będzie na egzaminie? Tłum obcych ludzi – tłumaczyłam mu. – Rozluźnij się. – Nie potrafię – mruknął Kuba, wbijając wzrok w ziemię. – Chyba się po prostu nie nadaję do tego zawodu. – Kuba, nawet tak nie mów! – krzyknęłam, przerażona jego nagłym brakiem pewności siebie. Nie wiem, co mnie w tamtej chwili opętało I wtedy przyszedł mi do głowy ten szatański pomysł. Kiedy jeszcze ja byłam studentką, nieraz dodawałam sobie kurażu odrobiną alkoholu. Kuba był pełnoletni… To, że byłam jego nauczycielką, w tej chwili miało o wiele mniejsze znaczenie. – Poczekaj chwilę – powiedziałam, wkładając kurtkę. Szybko zbiegłam po schodach do sklepu, który mieścił się w tym samym budynku. Po niespełna dziesięciu minutach wróciłam z butelką wina. – Jest pani pewna, że to dobry pomysł? – skrzywił się Kuba. – Przecież na egzamin pijany nie pójdę. – Wypijemy po jednej lampce – zadecydowałam. – Nie będziesz od tego pijany, a alkohol pozwoli ci się rozluźnić i przypomnieć, jak świetnym uczniem jesteś. Dziś nazwałabym to chwilowym szaleństwem, głupotą. Rozlałam nam do jednorazowych kubeczków, które znalazłam w biurku, po odrobinie wina. Później dolałam jeszcze trochę… Nawet się nie obejrzałam, jak wypiliśmy we dwoje całą butelkę. Kuba wyraźnie się rozluźnił. Zaczął się śmiać, żartować. Bez trudu wyrecytował tekst, który tak długo ćwiczył. A później… – Gosiu, musisz zdawać sobie sprawę z tego, że robię to wszystko dla ciebie. Dla ciebie chcę zostać aktorem. Chcę, żebyś była ze mnie dumna – powiedział nagle, kładąc dłoń na mojej ręce. On jest jego synem! Już otwierałam usta, żeby powiedzieć, że prosiłam, żeby Kuba nie mówił do mnie po imieniu, gdy chłopak… zbliżył twarz do mojej twarzy i mocno mnie pocałował. Nie zdążyłam zaprotestować. W głowie mi się zakręciło od tego pocałunku. Był tak podobny do Adama. Miał takie same piękne, długie rzęsy, ciemny zarost i urocze dołeczki w policzkach… Ale jest jego synem! Gdzie twoje zasady? – zadudniło mi w głowie, ale później natrętną myśl zagłuszył inny głos: – To dorosły chłopak. Nic złego nie robimy. Wiem, że wszystko potoczyłoby się inaczej, gdybyśmy nie wypili tego przeklętego wina. Gdyby nie było tej przytulnej, prawie domowej atmosfery. Gdyby Kuba tak pięknie do mnie nie mówił. Ale stało się. Złamałam swoje zasady – i szybko miałam się przekonać, że gorzko tego pożałuję. Najgorsze, że zamiast zabrać Kubę do swojego domu, pojechałam z nim do mieszkania jakiegoś jego kolegi. Czułam, że to nie byłoby w porządku, gdybyśmy uprawiali seks w domu, w którym nieraz widywałam się z jego ojcem… Następnego dnia rano nie czułam nic prócz wyrzutów sumienia. Jak mogłam coś takiego zrobić? Jak mogłam złamać wszystkie swoje zasady? Jak mogłam pójść do łóżka z uczniem? Z synem Adama, do cholery! – powtarzałam, z rozpaczą patrząc na swoją bladą od niewyspania twarz w lustrze. Byłam przekonana, że Kuba beznadziejnie się we mnie zakochał. Tak pięknie przecież mówił do mnie w nocy… Niewiele wprawdzie pamiętałam z całego wieczoru, zupełnie jakby ktoś mi czegoś dosypał do wina, ale ze strzępków, jakie zostały mi w głowie, układał się obraz romantycznej miłości. Będę musiała mu wytłumaczyć, że nie możemy być razem. Że to wbrew jakimkolwiek zasadom – myślałam, ubierając się w pośpiechu do pracy. Byłam przygotowana na konfrontację, na rozczarowanie, może nawet na łzy młodego człowieka… Ale nigdy na to, co się wydarzyło. Nigdy. Kuba czekał na mnie pod szkołą. Od razu zorientowałam się, że wygląda inaczej. – Chcę ci coś powiedzieć – odezwał się, dziwnie się uśmiechając. – I dać. – Ja niczego nie mogę od ciebie wziąć – zaczęłam się zastrzegać. – Musimy porozmawiać. To się nigdy nie powinno było stać… To było bardzo nieodpowiednie. – Masz rację, nieodpowiednie… I nie powinno – Kuba patrzył mi teraz prosto w oczy i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że jego wzrok jest taki… zimny, ba, lodowaty! – Tak samo jak nie powinnaś romansować z moim ojcem tylko po to, żeby dostać tę pracę! Co, myślałaś, że nie wiem o waszych schadzkach? Wiedziałem od samego początku! – Kuba zaśmiał się ironicznie. Jak ja mogłam do tego dopuścić? Poczułam, że ta rozmowa zmierza w jakimś dziwnym, zupełnie dla mnie nieprzewidywalnym kierunku. – Dziwisz się, po co w takim razie pozwoliłem ci złamać zasady? Po to! Zapłacisz za to, że dla mojego ojca stałaś się ważniejsza ode mnie! Chłopak wcisnął mi coś w rękę. – Jeśli nie dostanę tego, czego chcę, wszystkim powiem o tym, co zrobiłaś. Będziesz zniszczona. Jako człowiek i jako nauczycielka – dodał lodowatym tonem. Drżącymi rękami sięgnęłam po kopertę. Zawierała wycięte z gazety słowa. „Do jutra masz znaleźć pięćdziesiąt tysięcy. Inaczej po tobie”. Dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że padłam ofiarą intrygi. Ten chłopak na pewno nie był normalny. Postanowił ukarać mnie za to, że dawno temu porzuciła go matka – i teraz, w jego wyobraźni, ośmieliłam się „ukraść” jego ojca. Nie miałam wyjścia. Muszę albo zapłacić szantażyście – albo liczyć się z tym, że w jednej chwili stracę wszystko. Jak mogłam do tego dopuścić? Jak mogłam znaleźć się w takiej sytuacji? – powtarzałam, bezsilnie uderzając ręką o wystający murek szkoły. Ale dobrze wiedziałam, że i na żal, i na wyrzuty sumienia jest już za późno. To ja podjęłam decyzję, że złamię zasady. I teraz musiałam ponieść tego konsekwencje. Czytaj także:„Moje małżeństwo było więzieniem. Mąż traktował mnie jak niewolnicę i wydzielał każdy grosz. Kiedy zmarł, zaczęłam ży攄Gdy wyjechałem, żona szybko znudziła się tęsknotą. Chciałem ją przyłapać z kochankiem, więc wróciłem do domu z zaskoczenia”„Wujek w obleśny sposób komentował wdzięki mojej 18-letniej córki. Drań proponował jej randki i jeszcze gorsze rzeczy”

a teraz chodź tu do mnie tekst