Owczarek niemiecki zaatakował 5-letniego chłopca , a kiedy matka próbowała pomóc synowi, zwierzę rzuciło się również na nią. Oboje doznali obrażeń, które wymagały szybkiego udania się do szpitala. Groźne pogryzienie przez psa Chłopiec został zaatakowany przez psa prawdopodobnie w momencie, gdy chciał do niego podejść.
Zgłoś odpowiedź. Napisano 17 Styczeń 2021. Jeżeli pies byłby zarażony wścieklizną, to zdechłby w ciągu 10-14 dni. Właściciel ma obowiązek okazać Ci aktualne świadectwo szczepienia psa na Twoje żądanie. Masz pełne prawo tego zażądać. W razie odmowy zgłaszasz sprawę do Inspekcji Weterynaryjnej lub na policję.
Ugryzienie przez psa to pozornie błahy problem, który w przypadku zaniedbań profilaktycznych może być przyczyną poważnych komplikacji zdrowotnych. Powierzchowny charakter powstałej w ten sposób rany często bowiem sprawia, że poszkodowany odstępuje od podjęcia odpowiednich działań przeciwko zakażeniu tężcem i wścieklizną.
Strona 1 z 3 - Ugryzienie przez psa - jak mozna udupic wlasciciela.. - napisał w Samoobrona: Sytuacja jest troche dziwna,moze opisze całą , na wstepie powiem,ze wiem,iz popelnilem pare bledow ale wiecie jak to jest,madry polak po szkodzie.Ok,od poczatku - wyszedlem z przyjaciolka na spacer ,z jej psem (beagle - czy cos takiego -maly mysliwski pies) idziemy sobie spokojnie,pies mojej
Pogryzienie przez psa – jak mu zapobiegać? Powiedzenie „lepiej zapobiegać niż leczyć” ma w sobie wiele prawdy. Gdy w grę wchodzi, chociażby lekkie ugryzienie przez psa, należy zrobić wszystko, aby go uniknąć. Jakich zachowań warto zatem unikać? Nie podchodź do obcego psa, szczególnie jeśli nie ma w pobliżu opiekuna.
hukum istri minta cerai suami menolak menurut islam. Moderatorzy: Robert A., Jarek megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 Słuchajcie, pytam się tak na szybko. Koleżankęmoją ugryzł przed godziną pies. Szła sobie, pies z właścicielem na smyczy z przeciwka, przy mijaniu się pies szczeknął krótko i ugryzł ją w okolice kolana, spodnie prawie całe, ale wbił się jej zębem w ciało i przerwał skórę, krew itd. Właściciel psa miał przy sobie zaświadczenie o szczepieniu psa, którego ważność skończyła się w marcu. Powiedźcie, co w tej sytuacji robić. Koleżanka pójdzie jutro do lekarza, bo ugryzienia się paprzą, ale czy musi dostać jakieś zastrzyki? Wiecie, jaka jest procedura w takim przypadku? Nigdy mi sie nic takiego nie przytrafiło i nie wiem, co jej poradzić i co powiedzieć. M. SleepingSun Posty: 3518 Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19 27 września 2012, 20:13 sprawa powinna być zgłoszona na policję. należy sprawdzić czy poprzednie szczepienia odbywały się regularnie, jeśli tak to nie powinno być problemu. pies chyba jednak powinien odbyć tygodniową obserwację. trzeba się też zgłosić do stacji sanitarno-epidemiologicznej, oni sprawdzą czy ostatnio w danym rejonie występowała wścieklizna i zadecydują o podaniu szczepionki. isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 27 września 2012, 20:39 Lekarz chyba w takim razie zgłasza do Sanepidu ale nie jestem pewna. Na policje pójść nalezy bezwzględnie. Właściciel psa zapłaci spory mandat...Koleżanka powinna iść do lekarza natychmiast... megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 27 września 2012, 21:19 Właśnie rozmawiałaśmy, ale ona nie chce, jak na razie przynajmniej, nic z policją, choć wychowawczo dla właściciela psa to na pewno by było. Cała jest wytrącona z równowagi i by chciała zapomnieć. Jutro chce iść do lekarza pierwszego kontaktu. Ugryzienie jest niewielkie, ale jest i nie wiem, jak to z tą wścieklizną i tężcem. Czy w każdym przypadku trzeba iść do sanepidu i wszczynać tę procedurę czy to zależy od samego pogryzienia, tzn. jego wielkości? Czy ma się czego obawiać zdrowotnie? isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 27 września 2012, 21:30 Gdyby mnie ugryzł pies koleżanki którego znam, wiem jak jest zadbany, że jest pod opieką weta, odrobaczany, pielęgnowany, zdrowy itd to by mi straczyło że jest zaszczepiony. Gdyby ugryzł mnie pies obcy....nie ma bata. Dziś ja, jutro moje dziecko, inny zagryziony pies, inni pogryzieni ludzie. Koleżanka nie wie co pies miał przed chwila w mordzie....gdzie był, czy jest zdrowy, nic o tym psie nie wie. Ryzykuje swoje zdrowie....bardzo poważnie bym powiedziała. Pies który atakuje w taki sposób jest psem po prostu agresywnym, powinien miec kaganiec, być pod specjalnym nadzorem. I właściciel powinien się o ty dotkliwie przekonać nim wydarzy się tragedia - zerwana smycz, karabińczyk puści, obroża się rozepnie a psu się akurat nie spodoba roczne ledwo chodzące dziecko. Tu nie ma litości ani żenady. Do tego brak szczepienia przeciwko wściekliźnie....błągam. Co będzie jak ona tego teraz nie zgłosi, a rana zacznie się paprać i potrzebne będzie leczenie dłuższe niż kilka dni? Kto jej odda za leki,lekarza, zwolnienie lekarskie? SleepingSun Posty: 3518 Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19 27 września 2012, 21:43 wystarczy niewielkie ugryzienie, jeżeli ślina psa przedostała się do ciała człowieka to pies mógł zarazić koleżankę wścieklizną. megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 27 września 2012, 22:40 Jezu, no racja. Wszystko jej przekażę zaraz, co napisałyście. Dziękuję wam bardzo. M. Seiti Posty: 3136 Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58 Lokalizacja: Łódź 28 września 2012, 09:07 isabelle30 pisze: Pies który atakuje w taki sposób jest psem po prostu agresywnym, powinien miec kaganiec, być pod specjalnym nadzorem. I właściciel powinien się o ty dotkliwie przekonać nim wydarzy się tragedia - zerwana smycz, karabińczyk puści, obroża się rozepnie a psu się akurat nie spodoba roczne ledwo chodzące dziecko. Pełno jest takich psów, nikt z nimi nie pracuje, brak socjalizacji, spacerki po kilka minut. U mnie jest pełno takich ONów, przejść się nie da obok. A właściciel nie widzi w tym nic złego a czasem nawet im się to podoba! Przeszłam przez rzucanie się na ludzi, da się psa wyprowadzić. Fakt przy takim psie zawsze trzeba być czujnym i go obserwować. Życzę zdrowia koleżance. gina11 Posty: 329 Rejestracja: 24 marca 2012, 17:02 29 września 2012, 20:06 isabelle30 pisze: Pies który atakuje w taki sposób jest psem po prostu agresywnym, powinien miec kaganiec, być pod specjalnym nadzorem. I właściciel powinien się o ty dotkliwie przekonać nim wydarzy się tragedia - zerwana smycz, karabińczyk puści, obroża się rozepnie a psu się akurat nie spodoba roczne ledwo chodzące dziecko. Tu nie ma litości ani żenady. Do tego brak szczepienia przeciwko wściekliźnie....błagam. Co będzie jak ona tego teraz nie zgłosi, a rana zacznie się paprać i potrzebne będzie leczenie dłuższe niż kilka dni? Kto jej odda za leki,lekarza, zwolnienie lekarskie? pamiętam jak Bruno nie mając jeszcze roku zerwał jakimś cudem obrożę, był szczeniakiem ale dość wyrośniętym, było ciemno jak diabli a w pobliżu przechodziła kobieta z dzieckiem w spacerówce, to był koszmar, Bruno biegał w koło niej i szczekał, ona zasłaniała sobą wózek, ja stałam jakieś 50metrów dalej ze łzami w oczach, próbując zachować spokój, wołając psa i widząc już nagłówki w gazecie "pies pogryzł matkę i dziecko", po paru długich sekundach Bruno przybiegł do mnie i dał się zapiąć, kobieta uciekła a ja nie byłam w stanie wykrztuciś nawet przepraszam, nogi miałam jak z waty. jeżeli Pani to teraz czyta to BARDZO PRZEPRASZAM megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 29 września 2012, 23:52 Sprawa skończyła się tak. Lekarz pierwszego kontaktu odesłał koleżankę do przychodni przyszpitalnej w celu podania szczepionki przeciwtężcowej. Przy czym nie chodziło tu o taką szczepionkę, jaką się podaje przy normalnym szczepieniu przeciw tężcowi, tylko anatoksynę czy coś, na nagłe wypadki. Za miesiąc druga dawka i trzecia za trzy chyba. W przypadku pogryzienia trzeba więc najlepiej od razu na pogotowie albo oddział doraźny. Tę szczepionkę koleżanka musiała sama sobie kupić!! Na szczęście nie jest zbyt droga (16 zł). Skontaktowała się z właścicielam i jego weterynarzem, pies będzie musial cztery razy przyjść na wizytę kontrolną, czy wszystko z nim w porządku. I to na razie tyle, wszystko się goi, więc myślę, że będzie w porządku. Gina, mnie się coś podobnego zdarzyło z Rudą, jak miała ok. 6 miesięcy i fascynowały ją wózki i małe dzieci. Nie zdążyłam jej razu pewnego złapać i biegała wokół dziecka (tak ze dwa lata) w celach zabawowych i nie szczekając, dziecko się nie bało, ale i tak sytuacja była okropna. W psim przedszkolu miała w końcu okazję zobaczyć wózek z bliska, bo przychodziły rodziny z dziećmi i przestały ją wózki (i małe dzieci) tak intrygować. M. megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 30 września 2012, 09:49 Jak najbardziej potrafię sobie wyobrazić, bo sama byłam w sytuacji odwrotnej. Złapałam psa, oddałam właścicielowi, wytłumaczyłam dziecku, co się stało i to było na tyle. Właścicielowi psa było głupio i przepraszał. To w takich sutucjach jest oczywistością. Nie piszę tu o sytuacjach drastycznej niedbałości i bezmyślnosci itd., bo wtedy wiadomo, co trzeba robić. A tak z własnej beczki. Mój pierwszy kontakt z psami nastapił w wieku trzech lat, kiedy to opadły mnie trzy małe szczekające pieski (opowieść mamy), ja wyłam ponoć jak syrena ze strachu... , czemu trudno się zresztą dziwić. Pewnie żeby zrozumieć te bestie, które gdzieś zamieszkały w mojej podświadomości, stałam się już w przedszkolu fanem psów. boleczkaa 30 września 2012, 14:07 doradźcie mi czy dobrze chciałam zrobić... Niedawno gdy wracałam z erapii syna chcieliśmy wejść do sklepu,koło schodów do barierki był przywiązany duży owczarek niemiecki w kagańcu,wchodząc pod schody z synkiem (niespełna 3 latek) pies zaatakował go co spowodowało że się przewrócił,zareagowałam szybko i podniosłam syna i wzięłam na ręce odwracając się od psa,głupia baba wyskoczyła i zaczęła tłumaczyć że on by nie ugryzł bo ma kaganiec,ale rzucił się na moje dziecko które waży jakieś 16kg a pies z jakieś 40,mógł przecież zrobić mu dużą krzywdę,kaganiec miał taki skórzany miękki więc spokojnie gdyby się postrał to by mógł ugryźć,zaczęłam krzyczeć po kobiecie i chciałam zadzwonić na straż,bo pozostawiła agresywnego psa samego przed sklepem na dłuższej smyczy,a ona uciekła...powiedzcie mi czy taka osoba może ponieść jakieś konsekwencje za pozostawienie takiego psa samego ? chodzi mi o mandat ? isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 30 września 2012, 15:29 Zdecydowanie tak...nie wolno zostawiać psów bez kontroli a tak się włąśnie dzieje w przypadku pozostawiania pod sklepem. Kaganiec skórzany dobrze zabezpiecza przed ugryzieniem i należy się cieszyć że nie metalowy bo takim z wielką łątwością pies mógłby dziecku przetrącić kręgosłup, połamać kości czy rozbić poważnie głowę. Natomiast sam duży pies jest w stanie skacząc zrobić tak małemu dziecku poważną krzywdę. Następnym razem gdy coś takiego masz na swojej drodze dzwoń od razu po straż miejską i zgłąszaj agresywnego psa który uniemożliwia wejście/wyjscie i niebezpieczeństwo względem dziecka. Rabanu nie rób, bo własciciel zawsze na bank ucieknie. Dobrze jest też zrobić takiemu zwierzowi fotkę telefonem...aby był dowód. Seiti Posty: 3136 Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58 Lokalizacja: Łódź 30 września 2012, 15:45 Zależy jaki ten skórzany. Jak dla psów w typie bull to nie ugryzie, a jak taki paskowy to gwarantuję Ci, że pies może nie mieć problemów ze złapaniem przez niego. Neya w taki kagańcu aportowała. Mimo, że moja szczekała na ludzi nigdy nie zdarzyła się sytuacja by zrobiła coś takiego dziecku. Robiłam co mogłam by nie dopuścić do takich sytuacji. Sama niestety miałam "przyjemność" stać po drugiej stronie, nie usłyszałam "przepraszam", mało tego właściciel wcale nie reagował kiedy jego pies doleciał do Marcina. Żałuję, że nie miałam telefonu albo jednej z suk.
Dziecko ugryzione przez psa...?Co dalej? Dziś mój syn (6 lat) poszedł sam do sklepu (po chrupki) oddalonego od mojej posesji około 300 od roku pozwalam mu na to gdyż jest bardzo rozważny i całą drogę "mam na oczach" a więc widzę drogi powrotnej ugryzł go któryś z dwóch małych-napewno nie szczepionych kundli Pana X,który nie pilnuje swoich psów(niezamykana dziurawa furtka,dziury w ogrodzeniu).Oba psy biegały wolno i jeden z nich poszarpał mu spodnie i ugryzł (krew i opuchlizna)-wygląda na niegroźne..Dziecko się wystraszyło i kiedyś zdażyła się podobna sytuacja,ale obronił go znajomy (mam świadków)ale zaprzestałam na ustnym powiadomieniu własciciela psa jakie wyciągnę następnym razem teraz właśnie jest ten następny tych psów mieszka na przeciwko sklepu (do,którego szedł mój syn) jednak jest osobą bezrobotną i nadużywającą alkoholu i "wszystko mu obojętne".Oczywiście "z mety" zgłosiłam to ww zdażenie na policje,która jak do tej pory spisała sie się też dowiedziałam to już kilka razy te psy kogoś ugryzły ale nikt tego oficjalnie nie zgłaszał ( tylko anonimowo).Pan X odmówił mandatu (200 zł) i sprawa będzie w co w związku z tym dalej?Czego mogę X twierdzi,że jego szwagier szczepił psy ale nie ma dowodu szczepień"bo Weterynarz nie miał" i niewie,który to wet. Co do świadków dzisiejszego zdażenia to jest jedna starsza pani ale wątpię,żeby chciała ta powiedziała,"że dała mu duży kij do obrony ale myślała,że tamte psy się z nim bawią".Jest możliwość,że niechciała tego mówi,że "ta pani krzyczała na psy"Co mam dalej robić?Niewiem czy sąd uwierzy słowom rano jadę z dzieckiem na zaszczyk (coś antytężcowe) oraz na badania na obecność jakichś wirusów (skutek ugryzienia) przenoszonych przez tym wątpię,że uzyskam zwrot kosztów leczenia i innych bo ten Pan x dosłownie nie ma nic na siebie i żadnego dochodu(żyje z renty matki i z gospodarstwa). Wyświetlaj: Re: Dziecko ugryzione przez psa...?Co dalej? laza / / 2010-02-04 10:59 następnym razem pilnuj bachora to go nic nie pogryzie. Re: Dziecko ugryzione przez psa...?Co dalej? inna / / 2010-02-04 08:34 U nas na osiedlu domków podmiejskich jest piękna okolica do biegania, ale niestety nie można pobiegać bo sąsiedzi puszczają luzem psy amstafy, a inni chodzą na spacery z ogromnymi wilczurami, dogami itp. bez kagańca. każdy z nich uważa, że jego pies jest niegroźny, ale na mnie ich pupile ujadają i warczą nawet przy wysiadaniu z auta. Nie mogę zgłosić na policję bo to oni pracują w policji. Poza tym prawie każdy w okolicy ma psa więc zaraz by było wiadomo kto złożył skargę i byłaby ciężka obraza sąsiedzka, a żyj tu człowieku spokojnie z obrażonym sąsiedztwem. Media powinny nagłaśniać sprawę bezpiecznego wyprowadzania psów, a ustawy powinny być bardziej restrykcyjne ! Re: Dziecko ugryzione przez psa...?Co dalej? adwokat-warszawa@ / / 2010-02-02 18:34 Może Pani zażądać dowodów szczepień, występować jako oskarżyciel posiłkowy i żądać również naprawienia szkody w kwocie przez siebie wskazanej. Re: Dziecko ugryzione przez psa...?Co dalej? Sołtys2 / / 2010-02-04 01:01 Jeśli ten niezamożny miłośnik zwierząt niczego nie ma, no to jakiekolwiek odszkodowanie jest nader iluzoryczne. Można pozwać jeszcze wójta czy gminę, jako sprawującą nadzór nad bezpieczeństwem mieszkańców i odpowiedzialną za te szczepienia. Od tego menela nie masz żadnych szans czegokolwiek wydębić. Skubanie renty matki czy innej rodziny jest możliwe, ale pragmatyka polskich "sądów" jest tutaj nader ortodoksyjna... Nie mniej życzę pogody ducha i dalszego umiłowania demokracji. Re: Dziecko ugryzione przez psa...?Co dalej? Fred the vet / / 2010-02-04 11:19 można mu też otruć psa. może nie śmiertelnie, ale żeby miał sraczkę przez tydzień. PODOBNE ARTYKUŁY Pies, Lord i inni, czyli czworonożni... Doświadczony nurek przekonuje: mureny są... Jakie zwierzę najlepiej opisuje twoje... Jak podróżować z psem, kotem i fretką,... Skoda Fabia – jak się nią jeździ i... Najnowsze wpisy Polityka, aktualności Forum inwestycyjne Spółki giełdowe Forum finansowe Forum dla firm Forum prawne Zmiany w prawie Cywilne Karne Pracy Budowlane Bankowe Gospodarcze Forum pracy Forum emerytalne Forum ubezpieczeń Forum podatkowe Forum nieruchomości Forum motoryzacyjne W wolnym czasie Technologie
Byłam z sunią u weterynarza już godzine po tym, jak to sie stało i miała już wtedy tą opuchlizne. Wterynarz popatrzył i powiedział, ze to ugryzienie przez żmije i dał jej zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy, i powiedział, ze sie nie trzeba tym martwić, bo ten zastrzyk powinien pomóc, a ta opuchlizna sama zejdzie za jakiś czas... Mówił takim tonem, jakby to było ukąszenie komara, czy coś równie nieszkodliwego... Dopiero z internetu się dowiedziałam, jak wielkie szczeście miała sunia, że w ogóle przeżyła. Nie jest duża, waży 12 kg, a podobno większość psów tej wielkości nie przeżywa ukąszenia. Tak więc chyba racja, trzeba iść z nią do weterynarza, ale raczej pójdę już do kogoś innego. Mieszkam w niedużym miasteczku, ale wiem, że jest tu jeszcze inny weterynarz i jutro zadzwonię, no i chyba pójdziemy na oględziny, mam nadzieję. Tylko sie zastanawiam, czy ten drugi weterynarz bedzie miał odpowiednią wiedzę na temat żmij, bo tamten wcześniejszy podobno się cieszy renomą i dobrą opnią w mieście (no chyba, ze to fałszywe plotki:-), no i ma swoje lata, więc różne rzeczy powinien już widzieć w życiu, tak więc nie umiem sobie wyjaśnić, czemu tak lekko to potraktował... Może ogólnie takie przypadki są na tyle rzadkie, że weterynarze się na tym nie znają? No, zobaczymy, może właśnie młodszy weterynarz jakiś się bedzie lepiej znał, bo może więcej czyta i nie myśli, ze juz wszystko wie i moze sie okaże bardziej odpowiedni ;-) Ja tak na zdrowy rozum, to jednak myślę, że jakby suni się coś złego działo z tym miejscem po ukąszeniu, to by nie była taka wesolutka i raczej jakoś by się to pewnie musiało objawiać w jej zachowaniu i wyglądzie, np. nie chciałaby jesć, albo była słaba. A tymczasem żre nawet chętniej niż przedtem i wczoraj jak na spacerze goniła 2 godziny, to nie wyglądala na jakąś bardzo zmęczoną, bawiła się z drugim psem, interesuje sie ogólnie światem. Wcześniej, po tym ugryzieniu zaraz, to cały dzień tylko leżała bez ruchu, jak nieżywa :shake: Nawet pić nie chciała. Ale już na drugi dzień jej sie polepszyło i aż sie dziwie jak szybko wróciła do siebie z tego stanu, co mi się wybitnie nie podobał. Acha, a jeszcze czytałam, ze jak są martwice i jakieś tam zakażenia, to na ogół można poznać, bo sie zmienia kolor tego miejsca i może sie pojawić woń i wydzielina, a ja codziennie jej to oglądam i to się nie zmienia w kolorze, ani nic takiego. Tylko sie w kolejnych dniach powiększał ten "siniec", ale to podobno tak właśnie jest w przypadku ugryzienia przez żmiję, poza tym sie już od 2 dni nie powiększa, no przynajmniej ja nie zauważyłam. Myśle jednak również, ze byłoby dobrze, jakby zobaczył to jakiś kompetentny weterynarz. Tylko właśnie o to się rozchodzi - bo ja sie nieco obawiam, czy z takim kompetentnym będę mieć rzeczywiście do czynienia. Czasem bywa przecież, że nie dość, ze nie pomoże, to przez swoją niewiedzę jeszcze zaszkodzi. To samo tyczy się lekarzy zresztą. Akurat jak szukałam po internecie za informacjami, to się natknęłam na jednym forum na wątek, gdzie pani opisywała swoje przygody po ugryzieniu przez żmiję i np. podano jej surowicę, bez uprzedniej obserwacji i rozpoznania, czy można to zrobić, a jak wiadomo, surowica może w pewnych przypadkach bardzo zaszkodzić i nie zawsze się ją podaje, bo bywa, ze lepiej nie. I tak sobie myślę, jak lekarze są tacy niedouczeni, to co dopiero taki weterynarz, któremu nie grozi odpowiedzialnosć karna (moze ewentualnie jakaś znikoma). Oj, troszkę się rozpisałam :cool1: A muszę iśc z pieskami na spacer ;-) W każdym razie dziękuję za odpowiedzi i porady. Liczę jeszcze, ze moze trafi tu ktoś, kogo pies też był kiedyś ugryziony przez żmiję i coś może na temat ewentualnego leczenia by jeszcze napisał. I na co jeszcze warto zwracać uwage przy obserwacji psa i tego miejsca po ugryzieniu. Wtedy chociaż bym mogła porównać co mi zaproponuje weterynarz, czy jest on dobrym fachowcem, czy nie, w porównaniu jak u kogoś innego to wygladało. To tak jak z tamtym weterynarzem u którego byłam, myślałam, ze to dobry specjalista do tej pory, kiedy skonfrontowałam go z wyszukiwarką ;-) No, może więcej zaufania powinnam jednak mieć. A powiem szczerze, ze nie mam dużego zufania nawet do lekarzy, po tym, czego sie naoglądałam w przypadku leczenia mojej mamy, jak i w moim własnym przypadku, raczej się trzymam jak najdalej od lakarza, przynajmniej dopóki nie jest ze mną bardzo źle... I może tak trochę właśnie liczyłam na jakąś zachętę ze strony innych, żeby jednak iśc do tego weterynarza, bo do tego się tak zbieram od wczoraj (w weekend to wiadomo, nieczynne było). Chyba zaryzykuję jednak. Tak sobie myślę, można by w zasadzie zapytać prosto z mostu z iloma takimi przypadkami już się zetknął... Bo jesli to by miał być pierwszy, a mój pies królikiem doświadczalnym, to moze lepiej niech go leczy matka natura... Więc można by po prostu zapytać, czy zna sie na takich przypadkach, najwyżej sie obrazi i trudno. Zresztą jeśli miał dużo takich przypadków, to sie raczej nie obrazi o takie pytanie :-) Tak chyba zrobię, zapytam bez ogródek, mimo że jestem trochę nieśmiała :oops: no ale sunia jest dla mnie b. ważna i liczy się jej dobro w tym wszystkim. No dobrze, kończe już spamować forum epopeją na temat weterynarzy i poziomu ich rzemiosła, bo wiadomo, można trafić na dobrego spaca i na miernotę, tak jak w każdym zawodzie jest. Chyba po prostu nic nie zastąpi głowy na karku, a dobra jest też zasada ograniczonego zaufania, samemu warto też poszukać informacji, chociażby właśnie w internecie. Pozdrawiam
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 kwietnia 2004 r. w sprawie WK 5/2004 rozstrzygnął kwestię możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnoprawnej właściciela czy też posiadacza psa za zniszczenie, uszkodzenie lub uczynienie rzeczy niezdatnej do użytku wynikłe z niedopilnowania psa. W przedmiotowym orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził, że wszelkie zaniechania obowiązków właściciela czy też posiadacza psa, którego następstwem jest dewastacja mieszkania przez zwierzę świadczy o popełnieniu przez niego przestępstwa określonego w art. 288 § 1 kk. Pies w rozumieniuj prawa jest rzeczą. Ewentualnie wchodzi w grę art. 77 (mandat można nałożyć co do zasady do kwoty 500zł). Sąd orzeka grzywnę od 20 do 5tys zł biorąc pod uwagę dochody sprawcy, warunki osobiste i rodzinne, stosunku majątkowe i możliwości zarobkowe. Nie ma obowiązku wystawić mandatu można od razu sprawę o wykroczenie skierować do Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny CYTATArt. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.§ 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 2 lub 3, jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie trwał dłużej niż 7 dni, odbywa się z oskarżenia prywatnego.§ 5. Jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 7 dni, a pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na jej 288. § 1. Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. Karze określonej w § 1 podlega także ten, kto przerywa lub uszkadza kabel podmorski albo narusza przepisy obowiązujące przy zakładaniu lub naprawie takiego kabla.§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. KODEKS CYWILNY CYTAT Art. 415. Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. CYTAT Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. § 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
ugryzienie przez psa forum